czwartek, 13 października 2011

CZAS JAK "KRÓLICZEK"...UCIEKA, A JA GO GONIĘ:)

Wydawałoby się, że to wczoraj....a to prawie tydzień upłynął od mojego z Anabell spotkania. Dawno się nie widziałyśmy, a od naszego ostatniego "debatowania" w kawiarni, nazbierało się  tematów...co niemiara!!!! Ania jest fantastyczną dziewczyną...i do tańca i do...śpiewania:)))) Nadajemy na tych samych falach, mamy ogromne poczucie humoru, podobnie widzimy świat i ludzi, mamy podobny bagaż doświadczeń życiowych....i mogłabym jeszcze trochę cech wymienić:))) Różni nas natomiast...jedna cecha - pracowitość! Ania jest osobą  bardzo pracowitą, ruchliwą, ze zdolnościami manualnymi, a ja...cóż "leniwiec pospolity" i bez umiejętności do robótek ręcznych:))) Wobec tego wymieniamy się: Ania zrobiła dla mnie przepiękne klipsy (do kompletu z wisiorkiem, który dostałam wcześniej), śliczny, delikatny wisiorek i piękne pudełeczko!!! A ja Ani podarowałam swoje serduszko, najpiękniejszy na świecie uśmiech i dozgonną, szczerą przyjaźń!!!! Aniu jeszcze raz Ci bardzo pięknie dziękuję !!!! A oto prezenty od Anabell:










Gonię czas, on ucieka jak "króliczek"....a ja mam zabawę, nie wiem tylko czy gonię króliczka czy gonię w piętkę:))) Od kilku dni wyłączyłam się z czynnego życia towarzyskiego i wzięłam się za generalne porządki w kuchni....tak się rozkręciłam, rozszalałam, że prawie połowę rzeczy powyrzucałam z szafek i wyniosłam pod  pojemniki na odpadki! Po dwóch godzinach już moich paczek nie było...Widzę, że pożytek z tego sprzątania jest podwójny...ja mam luz i przejrzystość, a ktoś sobie uzupełnił braki w szafkach:))) Od wczoraj czuję się jak pies Pluto, padnięta, wyżęta, nijaka, zniechęcona i wyznająca "tumiwisizm":))) Mam nadzieję, że wkrótce chorobliwy "leń".... uleci do ciepłych krajów!

8 komentarzy:

  1. tylko tego lenia nie wysylaj do mnie grazka bo jden juz stoi i puka.;))))))zazdroszcze ci ze masz kogos z kim mozesz tak zwyczajnie pogadac

    OdpowiedzUsuń
  2. Graszko kochana, już kombinuję kiedy znów się wyrwiemy na "randkę".
    Wiesz przecież, że ja taka pracowita to jestem głównie z lenistwa wrodzonego i wyznawania zasady rób tylko to,co sprawia ci przyjemność.A czas to chyba złośliwie nam ucieka, ja już pomału się z tym godzę, a niech leci, czort z nim.Graszka, po prostu się "przeciągnęłaś" tymi porządkami -skakanie po stołkach, wyciąganie "zapasów", wynoszenie, mycie wszystkiego w środku i ponowne układanie to bardzo męczące zajęcie.Więc "poleń" się trochę, dla zdrowia.
    Buziaki, moje serduszko kochane!

    OdpowiedzUsuń
  3. Halinko witam Cię kochanie bardzo serdecznie! Przyjeżdżaj do nas...a wtedy zaszalejemy i nawet "leń pospolity" nie będzie mi straszny:)))) Haluniu nie mogę Ci tego "przyjaciela" wysłać, bo co bym bez niego robiła? Ty przynajmniej potrafisz piękne rzeczy tworzyć...a ja, nie:)))Pozdrawiam i buziaczki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Anabell kochana, jak Ty mnie rozumiesz...nic dodać, nic ująć! Wiesz i ja przestanę gonić czas, bo szkoda przeoczyć po drodze tylu fajnych rzeczy!!!! A na wycieczkę, to oczywiście jedziemy....termin do ustalenia telefonicznie. Buziaczki Ci gorące przesyłam, moja bratnia duszyczko!!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje pisanie jest pełne humoru. Ja też ostatnio gonię czas i tak się rozpędziłam, że sama nie wiem kto kogo goni a może króliczek mnie.W mojej kuchni też przydałby się porządek, niestety jestem okropnym zbieraczem i niczego nie wyrzucę wręcz przeciwnie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Reniu witam Cię kochanie...przyjdzie na to czas, przyjdzie czas:)- pamiętasz tę piosenkę? Też kiedyś miałam manię zbieractwa, bo może się kiedyś przyda, ale ani szafki ani mieszkanie nie z gumy...więc trzeba od czasu do czasu pozbywać się "klamotów":))) Dzięki skarbie za odwiedziny, buziaczki i moc serdeczności przesyłam!

    OdpowiedzUsuń
  7. O tak, podziwiam dzieła Anabell na blogu, jest niesamowita. Ja mam dzisiaj wolne, a to oznacza strasznie dużo pracy w domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aga, wiem jak to jest ...siedzieć w domu:))))Tylko posiedzieć się nie da, bo praca pracę goni:))) Anabell faktycznie jest mistrzynią w tych robótkach! Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaczka przesyłam.

    OdpowiedzUsuń