niedziela, 17 kwietnia 2011

NIE MA "BYKA" - JEST "BARAN" !!! MAM ZATEM DWIE "OWIECZKI" W STADKU:)))


Wszystko potoczyło się w zawrotnym tempie...i niespodziewanie przyszłaś na świat! Babcia i rodzice oczekiwali na Ciebie, licząc dni, a babunia liczyła wolno..., bo myślała, że dzięki temu powitasz nas w późniejszym terminie:))) Tobie jednak, było do nas spieszno i urodziłaś się przed planowanym terminem:))) Tym posunięciem dałaś nam do zrozumienia, że jesteś indywidualistką, osóbką niezależną, suwerenną, wolną, samodzielną i upartą czyli wiesz czego chcesz:))) Te cechy są przynależne "Baranom" i musiałaś, jako taki znak zodiaku, urodzić się właśnie 16 kwietnia o godz. 6.59 ani minuty później...wzrostu słusznego 54 cm i przyzwoitej  wadze 3600 g. Moja słodka różyczko, kiedy Cię zobaczyłam w 10-tej godzinie życia, nie wierzyłam własnym oczom....robiłaś wrażenie jakbyś już od miesiąca była na tym świecie. Przyglądałam się Twojej śpiącej buziuni i ....widziałam w niej prababcię Halszkę, Twojego dziadka i tatusia oraz buźkę Twojej starszej siostrzyczki, a może to omamy? Mój śliczny fiołeczku, pachnąca konwalijko i słodki pączusiu - nie masz pojęcia jak się cieszę, że już jesteś - zdrowa, malutka i taka rozkoszna !!!
Powiem Ci, że rodzice bardzo się starali aby przygotować na Twój przyjazd, pokoik dziecięcy. Masz tutaj wszystko co dziecku jest potrzebne, masz na czym oczko zawiesić, uszko nacieszyć i rączki zająć:))) Jest przy Twoim łóżeczku "Cerber" psina łagodna, ale słusznych rozmiarów...do odpędzania "złego" i "czarów" - obrożę ma z kokardki czerwonej, by nie dopuścić do Ciebie "wiedźmy zielonej". Pokażę Ci, abyś po latach, kiedy już tego wszystkiego nie będzie, mogła popatrzeć jak wyglądał Twój pokoik w dniu przyjazdu ze szpitala.












A ta w łóżeczku dziwna poduszeczka, to "rożek" - "pierożek" - "rogalik"...jak zwał tak zwał, ale służy do położenia malucha podczas karmienia naturalnego przez mamę. Poszewka uszyta przez babunię:))) 

A TO KOŁYSANKA DLA BLANKI - OD BABUNI !!!


piątek, 15 kwietnia 2011

FASCYNACJA MIJA....UZALEŻNIENIA NIE STWIERDZAM - WOLNOŚĆ PRZEDE WSZYSTKIM!!!!

Mam za sobą pracowity okres....więc należy mi się wypoczynek pod palmami:))) Marzenia - wspaniała rzecz, one nic nie kosztują...nawet nie wymagają żadnego wysiłku - po prostu są!
Zakończyłam szaloną i fascynującą pracę nad wideoklipami. Boję się uzależnień, bo to już pierwszy krok do ...leczenia. Od wielu lat mam na pieńku z lekarzami...więc unikam ich jak ognia:))) Przede mną praca innego typu, ta jednak nie uzależnia....wymaga sporo wysiłku fizycznego, sprytu manualnego i główkowania:))) Zabieram się za przedświąteczne porządki, przygotowania do świąt i ...psychicznie do opieki nad najmłodszą wnuczką i jej mamą. Prawdopodobnie "Zajączek" przyniesie ją w prezencie na świąteczny "stół" :))) Pod palmami wypoczywać nie będę...a że lubię wolność i swobodę, to spacery z wnusią alejkami parkowymi, szum drzew, ptaków śpiew i błękitne niebo...dadzą mi namiastkę luzu i wypoczynku na moich warunkach:)))
Od kilku dni życie moje toczy się leniwie, monotonnie...prawie w żółwim tempie, bo siedzę przy maszynie do szycia. Nie mogę jednak zbyt długo w jednej pozycji usiedzieć, bo kręgosłup mi dokucza, więc robię przerwy...dłuższe niż samo szycie:))) A szyję rzeczy dziwne - powłoczki na pierożek do karmienia dziecka, nowe zasłonki i różne fikuśne drobiazgi do dziecięcego łóżeczka. 

 W tym nadchodzącym tygodniu, tempo prac się zwiększy i jak rączy koń...będę szaleć w kuchni! W tym roku święta będą "gościnne"...przyjedzie rodzina synowej i nie mogę dać plamy:)))
 Po świętach wyłączam się z wszelkich obowiązków i jak zwiewna nimfa...popłynę w ramiona ....komputerka:))) Nareszcie poczuję, że żyję tak jak lubię i bez uzależnień:)))
 

czwartek, 7 kwietnia 2011

WESOŁY MNIE DZIŚ DZIEŃ...SPOTKAŁ !






Opuściłam cię mój pamiętniczku na kilka długich dni, tworząc w tym czasie "wiekopomne dzieła":)))Dwa wideoklipy już ukończone a trzeci na ostatnim "wirażu"....wjeżdża na prostą!
Nie o tym jednak będę dzisiaj pisać. Pochwalę się prezentem, jaki dostałam w ramach "rozdawajki"od mojej blogowej koleżanki ANABELL!  
Wybrałam sobie bardzo oryginalny naszyjnik, robiony szydełkiem...zaklinając los, aby to cudo trafiło do mnie:))) No i stało się - cudo jest moje! Nie dość, że naszyjnik piękny, to jeszcze został mi osobiście wręczony w takim oto prześlicznym pudełeczku!!!




 Pudełko własnoręcznie wykonane przez Anabell !




 W środku pudełeczka efektownie ułożony naszyjnik!


Nie dość, że ogromną radość sprawił mi sam prezent, to jeszcze dużo większą radość, sprawiło mi poznanie Anabell. Ta wielce tajemnicza kobieta na blogu...w rzeczywistości jest osobą, bardzo bezpośrednią, przesympatyczną, rozmowną,szczerą z ogromnym poczuciem humoru!!! Po prostu jest wspaniałą, super kumpelą!!!Nie wyobrażałam sobie, że przy pierwszym spotkaniu...przesiedzimy ponad trzy godziny w kawiarni, gadając, gadając i śmiejąc się:))) Ten dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do jednego z najbardziej udanych dni w tym roku. Moją radość wyrażam słowami: - dziękuję Ci Anabell za piękny i oryginalny naszyjnik oraz za wspaniałe chwile spędzone razem...przy kawie i słodkościach!!!!Nasze pogaduszki...z przerwami ....trwające do późnego wieczora - odzwierciedlają te zdjęcia: "Papużki nierozłączki":))))