A Święty spokojnym, delikatnym głosem opowiedział dzieciom o swoim życiu w zimowej krainie, o listach jakie dostaje od dzieci i nie tylko...o tym, że wszystko widzi i wie o dobrych i złych uczynkach. Chciałby aby dzieci powiedziały czy były grzeczne, to wtedy dostaną prezenty. Oczywiście każde z nich podnosiło łapeczki i zapewniało o swoim wzorowym zachowaniu.
No, to Mikołaj zaczął przepytywać dorosłych.... poczynając od gospodyni.
- Powiedz mi moje dziecko, czy to prawda, że nie dbasz o swego męża...kiedy wraca wieczorem bardzo "zmęczony"? Czy robisz mu wyrzuty, kiedy "przepracowany" nie może kluczem drzwi otworzyć, bo na oczy nie widzi? Czy zostawiasz go samego w pustym pokoju, nie przygarniesz go i nie przytulisz w małżeńskim łożu...tylko dlatego, że ciężko "pracuje"? Czy to prawda, że na drugi dzień, kiedy on cierpi, głowa go boli i wnętrzności palą...nie jesteś dla niego pielęgniarką, współczującą opiekunką i kochającą żoną? Czy to prawda, że zamiast podać "choremu" kubek zsiadłego mleka, lub rosołek z żółtkiem...ty suszysz mu głowę i wiercisz dziurę w brzuchu o sprawach, których on w ogóle nie rozumie? Jeżeli to wszystko prawda o czym napisał twój mąż, musisz obiecać poprawę i prosić o wybaczenie.
Teraz ..ucałuj rękę Św. Mikołaja na znak pokory i przeprosin!
Dzieci zafascynowane tym, co się na ich oczach działo, patrzyły z otwartymi buziami...Dorośli dusili się ze śmiechu, zachowując pozornie poważne miny. A moja przyjaciółka...z pokorą i uśmiechem pocałowała w rękę swego męża...Św. Mikołaja:))) Mówiąc przy tym teatralnym szeptem: - Nie wybaczę...
Potem było rozdawanie prezentów,wyjście Świętego i zabawa dzieci...po jakimś czasie, cichcem dołączył do nas gospodarz, śmiechom i docinkom z naszej strony nie było końca. Nie pomnę o co nas wypytywał, ale jednego jestem pewna, nie całowaliśmy Świętego w rękę:)))
Paskudny był ten Mikołaj. Mam nadzieję, że mu żona nie wybaczyła:))))Popatrz Graszka, jakie to typowo męskie-odwrócił kota ogonem i na biedulka uciśnionego się zrobił.
OdpowiedzUsuńMiłego, ;)
Oj, działo się wtedy działo:))) Moja psiapsiółka nie miała wyjścia...powaga Świętego i to w dodatku z worem prezentów dla dzieci...musiała zachować pozory ..."pokuty":))) Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaki ślę!!!!
UsuńWykorzystał święty okazję nie ma co:)))Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i miłego dnia życzę
OdpowiedzUsuńReniu, a kto dla zabawy ....przy tylu dziecięcych oczach wpatrzonych w Mikołaja, mógłby zepsuć imprezkę:))) Nie miała wyjścia ..."musiała", a co potem...tego już nie wiem:))) Pozdrawiam Cię cieplutko i buziaki przesyłam!!!!
UsuńWitaj Graszko :)
OdpowiedzUsuńOj usmiałam się, ale przynajmniej bawili się świetnie i mają co wspominać :)))
pozdrawiam
Mireczko o to właśnie chodzi...co tam wszystkie gesty, pokłony, ucałowania...kiedy wszyscy się świetnie bawili, a przy maluchach trzeba było oddać szacunek Mikołajowi:)))) Pozdrawiam Cię serdecznie i przesyłam ogrom buziaków!!!!
UsuńAle się uśmiałam z tego pomysłowego mikołaja.Umiał wykorzystać okazję..
OdpowiedzUsuńBasiu, a żebyś wiedziała...pomysły naszych mężów nieraz sięgały zenitu:))) Miłe są te wspomnienia o dawnych naszych spotkaniach, zabawach, bo wszystkie one były w przemiłym, przyjacielskim gronie! Pozdrawiam Cię serdecznie i moc buziaków ślę!!!!
UsuńSprytny ;D Ciekawe :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie ! :)
OdpowiedzUsuńhttp://art-foto-w.blogspot.com/
Witam nowego i sympatycznego gościa w moich skromnych progach!!! Dzięki za zaproszenie i obiecuję wkrótce rewizytę!!! Pozdrawiam serdecznie i przesyłam przyjacielskie uściski!!!!
UsuńAleż podstępny ten Pan mąż - Mikołaj:))) Niezły ubaw mieliście!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Krysiu, a to wszystko a'propos Twoich wspominek:))) Oj, były to czasy szalone i pełne...różnych niespodzianek:))) Pozdrowionka przesyłam i buziaki!!!!
UsuńTrzeba przyznać ,że poczucie humoru iście mikołajkowe hahahah pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBogusiu witam i powiem Ci, że faktycznie psiapsiółka nie miała wyjścia, bo dzieci patrzyły a Mikołaj miał rozdawać za chwilę prezenty...Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaki ślę!!!!
UsuńNo no! :)))). Udał się numer Mikołaja, oj udał:))). Ale zaraz w rękę go całować??? Nie rozumiem tej pani, uhm... Inaczej można było załatwić. Pozdrawiam cieplutko:) Maya
OdpowiedzUsuńMayeczko ano takie to ki9edyś bywały Mikołaje...złośliwe i z dużym poczuciem humoru!!! Przesyłam Ci wiele serdeczności i buziaki!!!!
UsuńFajnie to wymyślił, no , no i co miała zrobić , przecież to Święty Mikołaj. Grażynko z przyjemnością podaruję Ci mój ton=mik. Napisz mi adres na maila , jak tylko dostanę tomik zaraz zacznę wysyłać . Buziaczki
OdpowiedzUsuńAlinko kochana jesteś!!! Toż dla mnie ogromny zaszczyt otrzymać Twój tomik z dedykacją!!! Oczywiście,że adres podam...jednak obiecuję, że jak tylko Bóg da w czasie wakacyjnych wojaży...zaproszenie na dobrą kawkę i lampeczkę dobrego wina masz u mnie jak w banku!!!! Buziaki i uśmiech radości przesyłam!!!!
OdpowiedzUsuńZłośliwość nie robiąca nikomu krzywdy :) jak to u mikołajów bywa :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witam serdecznie nowego gościa! Masz rację...drobiazg to jeno...nie robiący nikomu krzywdy. Pozdrawiam Cię cieplutko i miłego weekendu życzę!!!!
UsuńŁomatko, niezły numer! Ale dziewczyna utrzymała się w konwencji dla dobra dzieci, podziwiam! No i mikołaj też błysnął dowcipem, a już ręki to nie powinien długo myć!
OdpowiedzUsuńMarzyniu...widzisz jak to z nami kobietami a zwłaszcza matkami bywa...trza trzymać fason:))) Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaka ślę!!!!
UsuńThank you for your visit and kind assessment. Yours sincerely.
OdpowiedzUsuńHaaa...haaaa Dobry Mikołaj. Mąż upiekł dwie pieczenie przy jednym ogniu. Podoba mi się. Pozdrawiam, Grażuś.
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała Grażynko...Akurat ten "Mikołaj" ...ma ogromne poczucie humoru i dobre serduszko....a sama wiesz, że nie ma ludzi bez wad:))) Pozdrawiam serdecznie!!!!
UsuńHaha:)Lubię ludzi z poczuciem humoru,co ja mówię lubię,ja ich kocham.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
Ewuś...ja też, bardzo dobrze czuję się w takim trochę "zwariowanym" towarzystwie:))) Pozdrawiam i całuski ślę!!!
UsuńOJ,OJ, a dlaczego to św.Mikołaj tak nierówno pokratkował obdarowanych...:))) i nie wszyscy musieli całować dłoń....:) Najważniejsze to dobra zabawa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie i z ogromną radością nową koleżankę!!! Powiem Ci w sekrecie, że ten "Mikołaj", to wyjątkowa osoba...ma ogromne poczucie humoru, bardzo dobre serduszko...no i trochę ludzkich wad:)))Dziękuję za te kilka miłych słów i postaram się wpaść do Ciebie z rewizytą!!! Moc uścisków ślę!!!
Usuń