środa, 26 stycznia 2011

"LIFE IS BRUTAL" - POTRAFI NAMIESZAĆ :)))





Witam cię mój pamiętniczku - cichutko tylko wpiszę moje wspomnienie z ostatnich kilkunastu dni. Aby nam się lepiej tę wiadomość przekazywało - stawiam na stole kawę i czekoladowe ciasteczka. W tej sympatycznej atmosferze podzielimy się najnowszymi wieściami...rodzinnymi.

W sobotę 15.I. upiekłam czekoladowe ciasteczka według przepisu Marzyni, są pyszne i łatwe w wykonaniu - połowę upiększyłam swoimi konfiturami z wiśni, rewelacja! Taka byłam rozkręcona i zakręcona, że łapiące mnie wieczorem dreszcze zwaliłam na karb..."ciężkiej pracy"w kuchni:) Niestety, moje dobre rady udzielane wszystkim dookoła, jakoś mnie nie objęły - złapała mnie w swoje kleszcze "szalona grypa"! Przeleżałam kilka dni potulnie w łóżeczku i kiedy wydobrzałam, moje dzieci postanowiły zrobić remont swoich pokoi! Może się to wydawać dziwne, że o tej porze roku....ale oni wymyślili ten okres jako optymalny przed narodzinami swej córeczki a mojej drugiej WNUCZKI!!!Tak, tak będę już podwójną babcią i ogromnie się z tego cieszę!!! Syn postanowił odnowić w całości pokoje, łącznie z wymianą podłóg - nie wymieniają tylko okien, bo są nowe.W związku z tym przenieśli wszystko, co tylko było możliwe, do mojego pokoju uziemiając mnie całkowicie - miałam tylko wolny tapczan do spania i oczywiście zero dostępu do komputera. Już mają większość prac za sobą - mój pokój z części rzeczy uwolniony, i mam już dostęp do biurka.
Wnuczka ma przyjść na świat w połowie kwietnia, ale wolałabym aby się za bardzo nie spieszyła i urodziła się po 19.IV - byłaby jak babunia "Bykiem" a nie "Baranem":))) Jednak, to nie jest aż tak bardzo istotne - kochać ją będę tak samo mocno jak pierwszą wnuczkę, choć ta jest właśnie "Baranem"! Tak czy inaczej, ruch w domu i szaleństwa związane z zakupami, wyprawkami i Szkołą Rodzenia, odczuwam na własnej skórze - nakręcam się razem z moimi dziećmi...a to jest takie radosne i miłe....oczekiwanie!!!





22 komentarze:

  1. Witaj Graszko, współczuję Ci bardzo. Ja wprawdzie nie miałam grypy (szczepiłam się grzecznie jak co roku), ale dorwała mnie na początku stycznia angina, obrzydliwa, ropna.I jakoś średnio się po niej czuję. A mój drugi wnuczek będzie Wodnikiem, jak mój mąż i teściowa mojej córki. Termin cesarki jest wyznaczony na 17 lutego.A wiesz, ja podobnie jak Twoja starsza wnuczka jestem Baranem i to z 13-tego. Dochodz do zdrowia, wzmocnij się trochę witaminami.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. witaj Grazynko dobrze ,ze już wyzdrowiałaś.
    A remoncik ,chociaż to ciężka sprawa kiedyś się skonczy i bedzie pięknie i miło.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Graszko, ciasteczka na stole na pewno przepyszne, chetnie sama takie bym upiekla. Czy moge poprosic o przepis?
    To chyba cudowna rzecz byc BABCIA! Male dzieci sa tak cudnie wzruszajace! Ja jeszcze troche musze poczekac na te cudowne babcine chwile. Moja corcia tez jest Baranem. Najwazniejsze, aby wnusia byla zdrowa, czego serdecznie zycze.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Graszo, przede wszystkim gratuluję
    i życzę zdrowej wnuczki!
    Wracaj szybko do zdrowia.
    Czekam na dalsze wpisy do pamiętnika:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anabell, myślę kochanie, że Twoja angina była bardziej przykra dla Ciebie niż grypa dla mnie. Przeleżałam w ciepełku i zwalczyłam, a Ty jak widzę męczysz się do dzisiaj.Kochanie, to nie ważne pod jakim znakiem się urodzi...aby tylko zdrowa była, ale powydziwiać trochę mogę:)))Twoja rodzina obfituje w chłopców a moja w dziewczynki...może tak starym wschodnim obyczajem "pożenimy ich w kołysce"?:)))) Gratuluję Ci wnuczka i trzymam kciuki za powodzenie w narodzinach, buziaczki!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kundziu, kochanie masz rację kiedyś się skończy i będzie ładnie! Najważniejsze jednak, że wnuczka przyjedzie ze szpitala do czystego i ustrojonego pokoiku! Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaczki przesyłam,pa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Amelio, kochanie na pewno niedługo się doczekasz - a wnusio będzie miał gdzie spędzać czas...Myślę, że jak ukończysz chatkę, to będzie super miejsce dla malucha - okolica, świeże powietrze, luz i swoboda!!! Dzięki Ci za miłe słowa, pozdrawiam serdecznie i buziaczki przesyłam. Amelio wrzucę Ci przepis na ciasteczka mailem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dana dzięki za życzenia, też mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i wnunia urodzi się zdrowa....a znak zodiaku jest mi tak na prawdę obojętny! Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaczki przesyłam,pa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne jest to oczekiwanie, pełne emocji, ale zarazem spokoju. Młyn się zacznie dopiero po narodzinach.
    Trzymam kciuki za dzielną Babcię :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wiem, jak ciekawy jest okres oczekiwania na małą istotkę, która zmieni śiat nie tylko swoim rodzicom, ale i Tobie. Zdrowiej szybciutko.A remont? Ja osobiście bardzo lubię gdy w domu coś się dzieje.Lubię zapach świeżości, lubię przestawiać i ustawiać, dekorować i takie tam jeszcze.... Pozdrawiam Cię serdecznie i wielu radości życzę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Monisiu i ja tak myślę, że ten prawdziwy młyn zacznie się po urodzinach. Teraz to chwilowe niedogodności...a potem to już na dłużej, ale i tak się cieszę, bo będę miała kogo rozpieszczać! Pozdrawiam i buziaczki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gabryniu dzięki za życzenie zdrówka i już się lepiej czuję! Kochanie a szaleństwa z przeróbkami i drobnym remontem też mi się podobają - lubię zmiany...tylko nie taką zimową porą. Dla nich, to konieczność - farba powinna dobrze wyschnąć i zapach wywietrzyć z pokoju, bo jak przyjedzie synowa z maleńką Blanką, to niech już ładnie i świeżo pachnie. Pozdrawiam cieplutko i buziaczki przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też po grypie Graszko.A co " Baranki" są jakieś nie teges? Bo ja też baranem jestem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Gosieńko, Ty mnie przy życiu trzymasz:))) "Baranki" są jak najbardziej teges:)))Tylko już jednego mam - starsza wnuczka jest właśnie "Barankiem", to drugą już bym wolała nie....takie dwa uparciuchy:)))ale co tam jakoś sobie poradzę:))) Gosiu, zobacz jak nas trafiło, jakieś fluidy z wirusem między nami krążą:)))Buziaczki Ci przesyłam i trzymajmy się zdrowo!!!

    OdpowiedzUsuń
  15. Grażynko ,biedulko pogrypowa ,ale cieszy mnie twoja dobra forma kuchareczki. wczoraj miałam wielką chrapkę na te ciasteczka. takie domowe , uformowane z inspiracją są najsmaczniejsze. dzisiaj boli mnie żołądek i nie mam apetytu.
    gratulowałam już wnusi , ale jeszcze raz wszystkiego dobrego, niech zdrowa będzie.koniecznie trzeba pozbyć się z pokoiku dzidzi chemicznych zapachów i oparów z materiałów remontowych. pozdrowieni bądźcie , dobrego zdrowia Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja mam dzieciaczki osobiste Bliźniaka (Jurand) i Skorpiona (Martik) oraz Rybkę (Jasio) i Strzelca (Zunia). Oczywiście nie ma to większego znaczenia :-)
    Martik jest strasznie dumny, że JEGO ciastka doczekały się tak godnych naśladowców, z konfiturką muszą być jeszcze lepsze.
    Trzymam kciuki za Twoja wnusię, żeby szczęśliwie przyszła na świat razem z wiosną!

    OdpowiedzUsuń
  17. Di, no i dobrze, że Ci tych ciasteczek nie przesłałam...dużo w nich czekolady i ból żołądka zwaliłabyś na mnie:)))A co do zapachów i oparów chemicznych po malowaniu i klejach przy kładzeniu podłogi, to masz rację - te moje "podfruwajki" jednak myślą:))) Dużo wcześniej rozpoczęli i zakończą remont - wszystko się w międzyczasie dobrze wywietrzy i za dwa miesiące nie będzie śladu remontu a zapachy i czystość...naturalna:))) Wiem i pamiętam o Twoich gratulacjach i po raz drugi też Ci z całego serca dziękuję!!!Serdeczności przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Marzyniu widzę, że prawie cały zodiak u Ciebie:)))Mój Maciek i Oleńka to dwa "strzelce", wnuczka Olimpia to "baran" a babunia "byk":)))Kochana wiem, że nie ma co narzekać i wybierać...ja tak tylko z przekory własnej...i trochę z egoizmu:))) "BYK", to ja i sama rozumiesz: koszula bliższa ciału:)))Najważniejsze jednak, żeby zdrowa była a babcia kochać będzie dwa "barany" :)))Pozdrawiam serdecznie i całuski dla Martika i buziaczki dla reszty gromadki "zodiakalnej"!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. ale tu są apetyczne smakołyki!

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  20. Witam Cię Paulo jak najserdeczniej i zapraszam na kawkę i słodkości....a widzę, że masz smakowitego lizaka....poczęstujesz? Pozdrawiam Cię serdecznie i cieplutko...też się do Ciebie uśmiecham.

    OdpowiedzUsuń
  21. Mam nadzieję, że grypa poszła na dobre. Wiesz, ze ja jeszcze nie doszłam do końca do siebie? Pochwalisz się jak już Wielki Dzień nastąpi, prawda?

    OdpowiedzUsuń
  22. Agusiu - jednak to starsze pokolenie (choć tylko ciut starsze) :))))nie wspomagane, przez swoje długie życie, antybiotykami - jakoś szybciej z chorób wychodzi, albo pada od razu:))) Kochanie już się dobrze czuję, bo wiesz, że nie muszę nic robić, więc leżenie w łóżeczku przez 3-4 dni, to całe lekarstwo....no i polopiryna! Oczywiście, że się pochwalę...bo bym nie wytrzymała:))) Pozdrawiam i zdrówka Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń