Dzisiejszy dzień był dniem szczególnym dla nas Polaków, dla Kościoła i katolików na całym świecie. Jednak dla mnie, słowa wypowiedziane przez papieża Benedykta XVI - " Zgadzamy się, aby Czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II, papież, od tej chwili nazywany był błogosławionym"- były balsamem dla duszy. Zawsze starałam się postępować i żyć zgodnie z Jego zaleceniami, w oparciu o głoszone przez Niego wartości...wiem, że nie zawsze mi się udawało, cóż taka ułomna ludzka natura.
Niemniej dzień ten, to również powrót do wspomnień....do roku 1990 - kiedy to spotkałam Ojca Świętego Jana Pawła II na audiencji w Castel Gandolfo - letniej rezydencji papieża.
Po spotkaniu otrzymałam i przechowuję z wielką pieczołowitością oraz dbałością - niemalże jak relikwię - pięknie zdobione i ręcznie wypisane "Apostolskie Błogosławieństwo Jana Pawła II". Wypisane zostało dla mojej skromnej, już wtedy dwuosobowej, rodziny...Niech zostanie na wiecznej rzeczy pamiątkę!
Cudowna pamiątka! Ja widziałam Papieża, gdy był z wizytą w Kaliszu. Stałam na trasie przejazdu i nasze oczy na chwilę się spotkały - piorunujące i niezapomniane wrażenie. Ściskamy majowo :)
OdpowiedzUsuńMadzik kochanie, wiem jakie niesamowite wrażenie robi na człowieku spotkanie bezpośrednie i rozmowa z Janem Pawłem II - jego uśmiech, tembr głosu i dowcip są powalające! Miłego dnia Ci kochanie życzę a Hrabiemu przesyłam cmoka od Blanki!!!!
OdpowiedzUsuńI ja widziałam Papieża tylko na trasie przejazdu...w papamobile...a i tak po całym ciele przechodziły mi dreszcze z wrażenia...
OdpowiedzUsuńBezpośrednie spotkanie z Nim musiało wywołać niezapomniane odczucia...
Pozdrawiam serdecznie z promykiem słońca : )
be_jotka
Grażuniu, rozumiem dokładnie Twoje wzruszenie...
OdpowiedzUsuńByłam na mszy celebrowanej przez Papieża na placu św. Piotra, praktycznie cały czas przepłakałam ze wzruszenia, chociaż widziałam Go jako malutką figurkę daleko, daleko...
Kocham Cię nieustająco - Marzynia
Graszko, pamiątka na pokolenia.
OdpowiedzUsuńJa nie byłam nigdy na spotkaniach z Papieżem, nie miałam takiej potrzeby. Podziwiałam Go, uważam też, że to był i jest największy i najmądrzejszy człowiek jakiego ziemia wydała. Płakałam gdy umierał, ale beatyfikacja nie wzruszyła mnie.
Każdy ma swoje potrzeby i żyje według sobie znanego kodu.
Pozdrawiam
Szczególna to pamiątka!
OdpowiedzUsuńBe-jotko, powiem Ci, że pierwszy raz widziałam papieża też na trasie przejazdu, kiedy po raz pierwszy odwiedził Ojczyznę! Następne spotkanie już osobiste...po latach, było dla mnie szczególne i nie zapomnę tego do końca mych dni. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarzyniu kochanie...aż się rozpłakałam, kiedy czytałam Twój komentarz...wzruszyłaś mnie ogromnie!Nie będę więcej ...pisała, jest już noc a ja ryczę...Całuję Cię i przytulam do serduszka, pa.
OdpowiedzUsuńGrażuś oczywiście masz rację, każdy powinien wiedzieć co dla niego najlepsze...nic na siłę. Należy uszanować czyjeś poglądy i odczucia, a że papież był dobrym i mądrym człowiekiem wiedział, na czym polega tolerancja i potrafił z szacunkiem odnosić się do każdego. Dziękuję Ci za szczerość wypowiedzi. Przesyłam moc uścisków i serdeczności.
OdpowiedzUsuńTkaitka - dziękuję Ci kochanie za odwiedziny i powiem, że faktycznie to bardzo cenna dla mnie pamiątka. Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaczki przesyłam.
OdpowiedzUsuńCzłowiekiem był wielkim a do tego wyłamywał się jak się dało z sztywności kościoła. Mam sentyment bo pochodzę z tych samych stron co on, a w mojej ówczesnej parafii udzialał komunii jako Kardynał.Koronował też Matkę Boską opiekunkę mojej ówczesnej parafii 9zrobił to w Krakowie, podczas jednej z pierwszych wizyt).
OdpowiedzUsuńPłakałam jak umarł, ale jak Azalia myślę.
Pozdrowienia dla Maćka.Sympatycznie mu z ryjka patrzy :-)
Kasiu, nie bedę więc powielała odpowiedzi...i tak jak Azalii, powiem masz wolną wolę i niech tak zostanie! Dziękuję za szczerość, bo to cenna cecha!!!! Kochanie a Maciuś jest tak samo szczery i oczki ma czarne...jak Twoje:))) Buziaczki dla Ciebie Kasiu i całej familii przesyłamy M.B.i ja!!!!
OdpowiedzUsuńPiekna pamiatka i jeszcze piękniejsze wspomnienie! Tak, Jan Paweł 2 był naprawdę wielkim człowiekiem! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci spotkania z Ojcem Świętym.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Reniu zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości. Mam nadzieję, że to błogosławieństwo przejdzie też na dalsze pokolenie mej rodzinki. Pozdrawiam Cię serdecznie i buziaczki przesyłam.
OdpowiedzUsuńMireczko, wiem, że taka "zazdrość", to bardzo ludzki odruch, bo dotyczy pozytywnych emocji:)))) Kochanie nic mi nie piszesz o postępach w robieniu klipów...co mam dalej robić z moim "profesorskim" nastawieniem? :)))Miałaś ściągnąć program i ruszamy do przodu, bez tego ani rusz. Przesyłam buziaczki, jak znajdziesz czas, to pisz.
OdpowiedzUsuń