piątek, 27 stycznia 2012

POMÓŻ MI....WYBRAĆ ŻONĘ...

Dostałam zaproszenie na wielką rodzinną imprezę! Moja jedyna siostra stryjeczna obchodzi pełną rocznicę urodzin...Jubilatka nic nie wie o organizowanym, przez jej dzieci, zjeździe rodzinnym. Szykują jej niespodziankę, z balem na całą noc....ostatnią noc karnawału:))) Temat niespodzianki, przypomniał mi historię sprzed trzech lat, kiedy to spadłam jej jak z nieba ....na podwórko sąsiada:)))  Tamtego lata, jedna z moich przyjaciółek poznanych w necie, organizowała spotkanie koleżeńskie nad jeziorem niedaleko Wolsztyna. Piękny ośrodek z drewnianymi domkami, piękna pogoda, wspaniałe nastroje i długie nocne Polaków rozmowy...obfite w jadło i napoje...zakrapiane dźwięcznym śpiewem i salwami śmiechu:)

H. aż się za głowę łapie, kiedy Grazia popija....wodę mineralną:)
W trakcie tych wesołych pogaduszek, mówię do naszej gospodyni, że niedaleko...jakieś 20 km od naszego ośrodka, mieszka moja jedyna kuzynka... Od słowa do słowa...wyszło, że ona bardzo dobrze zna całą tę moją rodzinę. Siostra stryjeczna z mężem, emerytowani nauczyciele, przez wiele lat uczyli większość dzieci z rodziny męża mojej koleżanki D. A na dodatek jej teść, mieszka tuż obok domu mojej siostry:))) Jest jej najbliższym i bardzo zaprzyjaźnionym sąsiadem. Wystarczył telefon do teścia i cała nasza gromadka...zawieziona samochodem przez męża D....wylądowała u pana H.
Po drodze dowiedziałyśmy się, że teść D. jest od kilku miesięcy wdowcem, bardzo załamanym, codziennie wizytującym cmentarz, trochę izolującym się od ludzi...więc koleżanka z mężem uznali, iż nasza wizyta może teściowi poprawić nastrój. Tak też się stało, mało tego pan H. miał ogromne poczucie humoru...Kiedy się zastanawialiśmy, w jaki sposób zorganizować spotkanie-niespodziankę z moją kuzynką, teść wpadł na pomysł...żeby ściągnąć ją do nas...w bardzo ważnej sprawie. Zadzwonił i poprosił, aby szybko do niego przyszła, bo musi mu pomóc! Biedna siostra sądząc, że sąsiadowi coś się stało...przyjechała zdenerwowana rowerem! Pieszo - około 30 m:) Wpadła do ogródka, gdzie wszyscy siedzieliśmy przy kawie...i pyta co się H. stało?  A on ze stoickim spokojem, odchodząc z nią nieco dalej od stolika, mówi: - Popatrz na te panie, muszę jedną z nich wybrać na żonę - pomóż mi wybrać. Moja siostra zdenerwowała się jeszcze bardziej i mówi, że chyba źle się czuje, dopiero co żonę pochował...Poza tym ona nie będzie mu wybierać następnej, to jego sprawa. Pan H. uparcie powtarza: - Przypatrz się, może któraś ci się spodoba, liczę na twój gust. Siostra rzuciła na nas okiem i nic ....nie poznaje mnie. Pan H. znowu ją prosi - popatrz, ona jeszcze raz patrzy i nic...już się wkurzyła i chce iść, a ja odwróciłam się do niej bokiem i wybuchnęłam śmiechem:) No i wtedy się zaczęło...zatrzymała się i dokładnie się nam przyglądając wrzasnęła: Och, ty cholero...co tutaj robisz? W ogóle cię nie poznałam...dopiero ten śmiech...do mnie dotarł! Rzuciłyśmy się na siebie...
Tak była zaskoczona i przejęta tym spotkaniem, że biegnąc do domu, aby powiadomić rodzinę o moim przyjeździe.... zapomniała roweru:) Zaprosiła nas wszystkich do siebie i tam dopiero przy kawie i świeżutkim cieście, opowiedzieliśmy ...skąd, dlaczego i jak znaleźliśmy się u jej sąsiada. Najzabawniejsze było jeszcze to, że jej córka stojąca przy ogrodzeniu, bo nie wiedziała dlaczego mama w takim pośpiechu do sąsiada pojechała... usłyszała mój śmiech (nie wiedząc, że tam jestem) i mówi do ojca - chyba ciocia Grażyna jest, bo to niemożliwe, żeby ktoś inny się tak śmiał:) Szwagier oczywiście  nie uwierzył, bo co ja bym u sąsiada robiła...:) 
Radość ze spotkania była tak ogromna, że zabraliśmy całe towarzystwo do naszego ośrodka, na kolację przy grillu. Teść D. oczywiście z nami pojechał i bawił nas humorem, kawałami i śpiewem:) 
Nawet tańce były...my z kuzynką...w rodzinnym duecie:)
Jednak pan H. nie dokonał...wyboru żony - kuzynka mu w tym nie pomogła:))) 



środa, 18 stycznia 2012

CÓRCIU PAMIĘTAJ - "BABCIA MA ZAWSZE RACJĘ..."

Mam jakąś wadę - nazywam ją "zmutowany czasomierz" - chyba przejętą genetycznie....nie bardzo jednak wiem po kim :)))) Pamiętam, że przygody podróżnicze związane z terminem wyjazdów, zdarzały mi się bardzo często. Chodzi mi o wyjazdy na wczasy lub do rodziny i tylko pociągami albo PKS-em. Myliłam przeważnie godziny wyjazdu, co powodowało wpadanie na peron w ostatniej chwili. Jednak przeważały sytuacje, kiedy myliłam dni wyjazdu...mimo, że na bilecie była dokładna data. "Wada" powodowała, że wbijałam sobie do głowy dzień tygodnia...oczywiście niezgodny z datą, jako dzień wyjazdu:)))) 

Myślałam już, że mam za sobą podobne niedopatrzenie, ale gdzie tam "wada" dalej we mnie tkwi! Kiedy, po świętach, wnuczka wyprosiła przedłużenie swego pobytu u mnie, przebukowałam u przewoźnika bilet na styczeń. Wszystko byłoby w porządku, bo tym razem syn pilnował i ciągle mnie prosił: - zadzwoń i upewnij się, że wszystko gra.... Tłumaczyłam mu, jak Kacper Magdzie, że przecież mam zapisaną datę wyjazdu, uzgodnioną telefonicznie, na dzień 5-6 stycz.- gdzie według mnie data 6 stycz. , to dzień dojazdu do Florencji. On upierał się, że nikt nie podaje daty dojazdu, tylko datę wyjazdu, więc wnuczka ma wyjechać 6-go. Nie ze mną jednak te numery Bruner:) i szalone pakowanie zaczęłyśmy 4-go do późnej nocy, ale się udało! Następnego dnia wszyscy potulnie i z wielkimi bagażami, w tym dwie torby prowiantu(świeżutkie bułeczki) na drogę, jedziemy na dworzec. 

Czekamy na autokar...godzina odjazdu już dawno minęła, a tego drania nie ma. W informacji mówią, że może mieć opóźnienie, bo są straszne korki i musimy czekać. Więc czekamy...drugą godzinę...zaczęłam się denerwować i dzwonię do przewoźnika (firma z Katowic), a pani uprzejmie mówi, że dzisiaj żaden ich autokar nie jedzie do Florencji. Planowany wyjazd jest jutro, czyli w piątek 6-go stycznia:)))) Wnuczka oczywiście jest na liście pasażerów, ale w czwartki ich autokary nie jeżdżą w ogóle:)))) No i w drodze powrotnej do domu nasłuchałam się ....szkoda gadać. Po kilku minutach humory nam wróciły i syn instruował wnuczkę:
- Pamiętaj z babcią się nie dyskutuje, babcia ma zawsze rację, nie słucha nikogo, wszystko wie najlepiej, a ty nigdy, przenigdy nie sprzeciwiaj się jej....tylko rób po swojemu:)))) Babcia i tak nie zauważy a będzie zadowolona:)))
 Kiedy dojechaliśmy do domu i na spokojnie sprawdziłam swój zapis, to wyszło, że piątek zapisałam skrótem jako "5"- 6 stycznia...wyjazd! Jednak, to moje dziecko, jest wyjątkowo spokojne i opanowane...ja bym nie popuściła swojej mamie i postawiła na swoim:)))) Nie wiem po kim on ma tyle dyplomacji, cwaniak:))))

czwartek, 12 stycznia 2012

ZNIKANIE I POWROTY, TO MOJA ....SPECJALNOŚĆ :)))

Wypoczęta i zrelaksowana...[po szalonym i przedłużonym pobycie wnuczki] wracam do wirtualnego, spokojnego i nocnego życia blogowego:)))
Przede wszystkim dziękuję za pamięć i życzenia świąteczne oraz noworoczne moim serdecznym, sympatycznym i kochanym przyjaciółkom "realnym" i "wirtualnym" !!!! Wszystkie razem i każdą z osobna zapraszam na wspólne pogaduchy w moim saloniku - przy kawie i dobrej herbatce. Obsługę będziemy miały wspaniałą....syn właśnie upiekł pyszną szarlotkę a wnuczka czekoladowe muffinki:)))








Tę oryginalną porcelanową filiżankę dostajecie w prezencie....zapraszam:
ANABELL - Aniu Twoje zdrowie!



 AZALIA - Grażuś Twoje zdrowie!
AGATUSZKA - Agatko Twoje zdrowie!
ANASTAZJA - Basiu Twoje zdrowie!
 ANASTE - Anasti Twoje zdrowie!
DANA SOLMILAR - Danusiu Twoje zdrowie!
DI - ....Twoje zdrowie!
DOŚKA - Dosiu Twoje zdrowie!
DANKA M - Danuśka Twoje zdrowie!
GABRAJ - Gabrysiu Twoje zdrowie!
JAGA - Grażynko Twoje zdrowie!
JAGNA - Agusiu Twoje zdrowie!
MAJOWABABCIA - Halinko Twoje zdrowie!
MAMAMARZYNIA - Marzenko Twoje zdrowie!
MORGANA - Bożenko Twoje zdrowie!
MIRKA - Mirusiu Twoje zdrowie!
NIESŁAWA - Niesiu Twoje zdrowie!


POSZARPANA DUSZA - Ewuś Twoje zdrowie!
RODOREK - Krysiu Twoje zdrowie!
RENIA - Reniu Twoje zdrowie!
SIUZDAKOWA - Ewciu Twoje zdrowie!
TERESA - Tereniu Twoje zdrowie!
ZAGUBIONA - Bogusiu Twoje zdrowie!
LAURA - Krysiu Twoje zdrowie!
VIOLKA - Haneczko Twoje zdrowie!
Wszystkim życzę samych radości, spełnionych pragnień i miłych spotkań w realu w jak najszerszym gronie....w tym Nowym Roku!!! Trzymajmy się zdrowo...aby do wiosny i ruszamy w teren!!!!!