poniedziałek, 28 marca 2011

"WYBACZ MI" - MÓJ PIERWSZY WIDEOKLIP!

Od kilku dni męczyłam się nad stworzeniem własnego wideoklipu, niby sprawa prosta, a jednak.....ciągle coś było nie tak:) Zrobiłam chyba z sześć filmików i zniechęcona chciałam zrezygnować....Ale nie ze mną te numery "Bruner" :)))) Jak się zacięłam, jak się zawzięłam, to wreszcie przed chwilą skończyłam i stwierdziłam, że "nie święci garnki lepią". Od czegoś trzeba zacząć i jak na pierwsze moje "dzieło", jest do wytrzymania:))) Tytuł piosenki sam mówi za siebie, ma w sobie przesłanie..."WYBACZ MI" - dla Was moje drogie za nieobecność w salonikach i brak pozdrowień!!! Posłuchajcie - piosenka jest piękna...przynajmniej dla mnie:)))




piątek, 25 marca 2011

MATKA - "SADYSTKA"....POPARZONY PALUSZEK:)))

Ostatnio, jedna z moich koleżanek blogowych, zażartowała: "napisz coś bardziej pikantnego...":))) Pomyślałam, czemu nie? Pikantnych blogów, w całym tego słowa znaczeniu, jest sporo, więc napiszę "pikantnie" inaczej:))) W każdym bądź razie będzie gorąco, sycząco i wychowawczo:) Trochę "grozy" i pomysłu na przeciwdziałanie, strasznym w skutkach, poparzeniom dzieci.  Oto JA znaleziona w necie:

 Matka Polka z lat 70-tych, zapracowana...ale myśląca o wychowaniu i bezpieczeństwie własnego dziecka.
Mój synek w wieku 4 lat, był dzieckiem niezwykle ruchliwym i wścibskim. Najbardziej lubił towarzyszyć mi przy gotowaniu, prasowaniu, odkurzaniu...i praniu w pralce "Frani"(kto ją jeszcze pamięta?). Ponieważ mieszkaliśmy w malutkiej kawalerce, wszędzie było ciasno i dla małego dziecka niebezpiecznie. Kiedy było to możliwe, to starałam się wszystkie "gorące" prace wykonywać w czasie nieobecności moich chłopaków . Natomiast najgorszą udręką były chwile, gdy musiałam gotować lub prasować, męża nie było w domu, a syn chodził za mną krok w krok. Nie pomagały ani prośby ani groźby, on musiał niemalże wszystkiego dotknąć i sprawdzić, czy faktycznie mama mówi prawdę...taka natura dziecka. Bałam się ciągle, że się poparzy w kuchni wrzątkiem, że żelazko spadnie mu na buzię i porani, że wpadnie do gorącej wody w pralce, bo jego fascynacja wirującymi kolorami w tej odkrytej "Frani", była przeogromna!





Długo myślałam nad sposobem zniechęcenia, tej małej "pchełki",do zbliżania się i wchodzenia w strefę zakazaną:))) Wreszcie wpadłam na pomysł....sprawienia bolesnej "przyjemności" pod kontrolą! W czasie prasowania, kiedy Mak bezustannie podchodził mi pod deskę i nie słuchał moich ostrzeżeń, mówię:"chcesz synku sprawdzić jak gorące jest żelazko?" Buzia mu się roześmiała od ucha do ucha i mówi: "mogę dotknąć? Pozwolisz mi?" Mówię: "oczywiście, tylko pamiętaj, że będzie bolało, bo gorąco sprawia ból!" 
 
 










Wielce dumny z uzyskania zezwolenia na eksperyment wystawił rączkę, a ja wzięłam jeden paluszek i dotknęłam go gorącym żelazkiem. W pierwszym momencie wybałuszył oczka, a za chwilę rozpłakał się...na palcu został czerwony ślad. Była to lekcja wychowawczo-naukowa...moje dziecko poznało, na własnej skórze, prawa fizyki i przekonało się, że rodzicom trzeba wierzyć i ich słuchać. Nigdy więcej nie podchodził  tam gdzie było "gorące", albo pytał czy może, bo nie chce się poparzyć. 


Paluszek szybko się zagoił, ale moje dziecko długo pamiętało co znaczy poparzyć się. Widziałam w przychodni wiele dzieci poparzonych wrzątkiem, olejem ze smażonych kotletów, czy mlekiem z kipiącego garnka. Wiem, że kiedyś nie było ani "Superniani", ani tylu książek dotyczących wychowywania dzieci, ani żadnych pouczających rodziców audycji czy w radio czy telewizji, ale nasze dzieci były wychowywane z wielką troską, miłością i własnym pomysłem na kształtowanie postaw, zasad, kultury i moralności.
Tak sobie myślę,co pozostało w pamięci mojego, dorosłego już dziecka ? Czy "Matka-sadystka", która z premedytacją i pod kontrolą poparzyła mu paluszek, czy mamusia, która go uchroniła przed gorszymi w skutkach poparzeniami? Muszę go kiedyś o to zapytać.

 Zdjęcie z netu - ogólnie dostępne.

czwartek, 17 marca 2011

"LUSTERECZKO POWIEDZ PRZECIE, KTO JEST..." JAKA JESTEM?

 Do zabawy "Jaka jestem"- zaprosiła mnie JAGNA. Zabawa polega na ujawnieniu - w punktach - moich małych tajemnic, ciekawostek, o których jeszcze nie pisałam na blogu, a które charakteryzują moją osobowość:) Nie jestem ideałem...mam swoje ułomności, ale w lustro zawsze mogę patrzeć!




 1. Jestem pedantką - przez co staję się upierdliwa i męcząca dla rodziny:))) W moich szufladach wszystko jest poukładane w/g wielkości, przeznaczenia i w taki sposób abym w nocy i w ciemności...wyjęła to, co potrzebuję. Nie daj Boże jak coś jest przełożone albo przesunięte...






 2. Jestem słowna - jeżeli komuś coś obiecam, to choćby się waliło i paliło...to sprawę załatwię! Jednak zanim coś obiecam, to się dwa razy zastanowię...czy jestem w stanie, to spełnić.












3. Jestem wsparciem dla potrzebujących - pomagam dyskretnie i bezinteresownie, tym którzy tej pomocy potrzebują a zwłaszcza swoim bliskim. Kiedy jedna z moich przyjaciółek została bez pieniędzy, to wymyśliłam dla niej święto...pod nazwą "Dzień kopertki" i...wręczyłam jej pieniądze w kopercie - zamiast kartki:)))




 4. Jestem niepunktualna - co doprowadza niektórych moich znajomych...do szału, ale mi wybaczają:))) Nigdy się nie spieszę, bo uważam, że pośpiech jest potrzebny...przy łapaniu pcheł:)))  Zawsze się umawiam na godz....między jedną a drugą na zegarze - z naciskiem na tę drugą, bo wtedy zdążę:)))






 5. Jestem nieprzeciętną gadułą - moje przyjaciółki mówią, że gdyby ze mną siedziały 5 lat w "pace", to po wyjściu...jeszcze nie skończyłabym gadać:))) Staram się nad tą wadą mieć kontrolę, bo potrafię też słuchać innych:)))






 6. Jestem ciężkim typem mola książkowego - czytam bardzo dużo, bo mnie książki fascynują! Kiedy się wygodnie umoszczę w foteliku, i zacznę czytać, to już świat zewnętrzny dla mnie nie istnieje:))) Ileż to razy przypaliłam obiad, albo czajnik spaliłam...zresztą i tak samo mam przy komputerze:)))






 7. Jestem mało odporna na pokusę...odczuwaną zmysłem wzroku i smaku - na słodycze:))) Kiedy je widzę..."to kwiczę...". Po prostu łasuch ze mnie i tyle - najlepsze są ciasta z bitą śmietaną, a do tego moja ulubiona kawa...bez cukru!!! Kawę pijam w dużych ilościach, bo mam niskie ciśnienie i ona trzyma mnie w pionie:)))








 To by było na tyle...już więcej grzechów nie pamiętam... A do zabawy zapraszam:
A. AMELIĘ
B. ANULĘ
C. KUNDZIĘ
D. KASIĘ


Zasady, jak zwykle - powiadomić zapraszane koleżanki - ilość punktów w "spowiedzi" dowolna i ilość osób zapraszanych dowolna! Miłej zabawy życzę!!!



poniedziałek, 14 marca 2011

NIE MOŻESZ PISAĆ ANI CZYTAĆ....TO IDZIESZ DO CNK !!!




Ano,właśnie - co robić, kiedy nie można robić tego, co się lubi? Kiedy oczy odmawiają posłuszeństwa, kiedy czujesz kłucie, swędzenie, pieczenie i łzawienie? Kiedy w lustrze widzisz czerwone królicze oczka? Kiedy patrzysz przez łzy i rozpacz czarna cię ogarnia? Idziesz do lekarza-fachowca, bo bez jego pomocy żyć się nie da:))) Bierzesz leki, kurujesz się i rozmyślasz: jak zagospodarować czas, ten niby bezczynny, a jednak pracowity...w czynnościach, których już tak bardzo nie lubisz:)))
Główka pracuje i wymyśla...coś dla ducha i dla ciała!!! Nie ma to jak CNK!  Namawiam rodzinkę i wyruszamy - do Centrum Nauki Kopernik!


Przy wejściu kolejka na 3-4 godziny stania, ale od czego ma się ciężarną kobietę w rodzinie:))) Dostajemy bilety w 5 minut!


Karta wstępu służy równocześnie jako czytnik w uruchamianiu wielu eksponatów i gier. Dwupoziomowe Centrum składa się z siedmiu galerii, ósma galeria pn. Park Odkrywców będzie dopiero czynna w maju br.
GALERIA RE:GENERACJA.


 Oko w oko z cyborgiem - Feliks reaguje na mimikę twarzy stojącego przed nim człowieka: zamyka i otwiera oczy, porusza ustami i robi dziwne minki:)




Debata przedwyborcza - można wygłaszać swe poglądy (w/g zapisu na komputerowej "kartce") i oglądać reakcję widowni-wyborców:)))


Sam środek Stacji Kosmicznej:) a ślimak za plecami się kręci...

GALERIA: ŚWIAT W RUCHU.

 A to my z synową...dwie "matrioszki"...przy LUDKU z kosmosu:))

 Tutaj można sprawdzić, jak człowiek się czuje w czasie trzęsienia ziemi!


GALERIA: CZŁOWIEK I ŚRODOWISKO.















GALERIA: BZZZ.
Dla dzieci - rozbudzająca ich wyobraźnię i ciekawość.




Z trzech pozostałych galerii: 
STREFA ŚWIATŁA
KORZENIE CYWILIZACJI
TEATR ROBOTYCZNY  -  brak zdjęć ...baterie w aparacie wysiadły...a my chodziliśmy dalej:)))
Następna wizyta w fantastycznym i wesołym naukowym świecie...dopiero, kiedy będzie możliwość, rezerwacji biletów przez internet. Na razie zamówienia internetowe można składać na bilety zbiorowe.