piątek, 19 marca 2010

EMERYT XXI WIEKU A ELEKTRONICZNE PIT-y







PRZEŁAMUJĘ STEREOTYPY.....


Od ponad dwóch tygodni zbieram się, aby pójść do Urzędu Skarbowego po formularze, wypełnić je i odnieść z powrotem - czekając na zwrot należnej mi kwoty. Zawsze tak robiłam i weszło mi to w...krew. Nie spieszyłam się specjalnie, bo nie musiałam oddawać państwu, ale oczekiwałam na zwrot kwoty wynikającej z ulg podatkowych. Ponieważ przyzwyczajenie, to druga natura człowieka, nie wyobrażałam sobie, że mogę postąpić inaczej. Czytałam na różnych blogach o strasznym tłoku i kolejkach przy okienkach, jakie można spotkać w urzędach, no i w ogóle o stracie czasu, więc odkładałam wizytę.Teraz mogę powiedzieć, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wczoraj przeglądając informacje w necie, trafiłam na stronę Min. Finansów i znalazłam informację, że można się rozliczać z Urzędem Skarbowym drogą elektroniczną. Słyszałam o tym już w zeszłym roku, ale podchodziłam do informacji jak...do żaby, z pewną dozą sceptycyzmu, czy można to w ogóle jakoś przełknąć? Dla mnie "dziewczyny z PRL-u" - papierek, podpis i sprawdzenie prawidłowo wypełnionych rubryk przez osobę kompetentną, to rzecz święta! W tym roku jednak postanowiłam skorzystać z dobrodziejstw XXI wieku! Myślę sobie - przecież komputer mam od prawie dwóch lat, pracuję z nim jak z najlepszym przyjacielem, to mnie pewno nie oszwabi, spróbuję wejść z nim w układ i niech się dzieje wola nieba....
Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Ściągnęłam sobie program do rozliczeń - kosztowało mnie to dużo nerwów, ale wreszcie się udało. A dzisiaj ze spokojem, czytając zapisane na kartach instrukcje, krok po kroczku wypełniłam formularze...i myk - poszło! Odetchnęłam z ulgą, kiedy po chwili otrzymałam potwierdzenie przyjęcia rozliczeń tzw. UPO. Najlepsze przy tym rozliczeniu jest to, że nie trzeba nic samemu obliczać ani wyliczać - wystarczą podstawowe dane liczbowe a komputer sam wszystko obliczy, łącznie z 1% odliczenia na Fundacje. Naprawdę super zabawa a jaka satysfakcja - siedzę sobie w domku i nie muszę chodzić po urzędach i tłoczyć się w kolejkach.
Tym oto sposobem przełamałam stereotyp - czyli to, co w człowieku
od lat tkwi:schematyczny,utarty, szablonowy i oklepany sposób działania.Mam nadzieję, że moja wnuczka będzie w przyszłości dumna ze swojej postępowej babci.

9 komentarzy:

  1. Grażynko to Ty jesteś wielka! Ja też jeszcze nie dotarłam do US. A możesz podać jaki to program i gdzie go ściągnęłaś. Pójdę w Twoje ślady.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uleńko jakżebym mogła odmówić tak zapracowanej kobiecie. Zobaczysz jak szybko Ci pójdzie bez wychodzenia z domu. Tylko czytaj wszystko po kolei i rób...jak napisano.W Googlach wpisujesz Ministerstwo Finansów - tam otwierasz 3-cią pozycję na liście "Witamy na stronie systemu e-Deklaracje". Wchodzisz i wszystko pisze krok po kroku - wciskasz na ekraniku takim małym na środku "zainstaluj" i reszta jak się zainstaluje, to bułka z masłem...życzę powodzenia i pozdrawiam cieplutko.Napisz mi, czy się udało?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteśmy dumni z ciebie!
    Dla mnie pity to masakra, denerwuję się już na widok formularza. Wypełnia nam koleżanka, też elektronicznie.
    P.S. Przerobione zdjęcie Elżbiety Wielkiej jest klasa!

    OdpowiedzUsuń
  4. P.S. nr 2: teraz zauważyłam twoje zdjęcie z młodości. Niewiele się nie zmieniałaś, nadal jesteś młoda! Moja mama też taka była, jesteś mentalnie bardzo do niej podobna. Jaka szkoda, że odkryłam twego bloga, gdy mama już chorowała, była by na pewno wpadała do Ciebie na pogaduchy :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Samo rozliczanie PIT-ów nie było dla mnie nigdy problemem....taki zawód:) Najgorsze było chodzenie po dwa razy do urzędu, ale mam już to za sobą!!!
    Marzyniu też bardzo żałuję, że nie zdążyłam poznać Mamy, z tego co piszesz, widzę, że miałabym bratnią duszę. Będę miała za to kontynuację Mamy czyli Ciebie. A Królowa Elizabeth - to moja wnunia najukochańsza....Pozdrawiam Cię cieplutko i przytulam do serduszka ( nie mam córeczki, tylko synka:):) ).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja te jestem z Ciebie dumna. Podziwiam ludzi postępowych bo ja mimo iż młodsza od Ciebie, w poniedziałek grzecznie pójdę sobie stać w kolejeczcie do Urzędu Skarbowego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Powiem Ci Elamiko, że kolejki też mają swój urok:) Wielu ciekawych rzeczy można się dowiedzieć od ludzi w kolejce:) Myślę, że jak się już całkowicie uporasz z remontem, to będziesz miała ochotę spędzać w nim więcej czasu.... Dzięki za miłe słowa i pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Grażynko, skorzystałam, dziękuję :) Ale nie wysyłałam przez internet, tylko sobie przepisałam do formularza wyniki. Nie pamiętałam ile mi tam wyszło w zeszłym roku a to było potrzebne do potwierdzenia. W każdym razie dziękuję, to bardzo ułatwiło mi sprawę :) Pozdrawiam cieplutko :)
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  9. Cieszę się bardzo, że się łatwo uporałaś z tym cudactwem. Faktem jest, że zamiast podpisu elektronicznego należy wpisać przychód ubiegłoroczny. Ja miałam pod ręką, bo mam kopie zeszłorocznych PIT-ów. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń